Celem artykułu jest analiza punktów styku (i konfliktu) między myślą transhumanistyczną a teologią. Poruszone zostaną cztery idee. Pierwszą jest idea postępu. Teologia wskazuje, że postęp, który jest mocno akcentowany w publikacjach autorów transhumanistycznych, może być jednak ambiwalentny. Jego wartość okazuje się dopiero w ramach analizy celów, a więc także skutków proponowanych przez transhumanistów zmian w obszarze ludzkiej natury, co jest drugą analizowaną w artykule ideą. Trzecia dotyczy samej koncepcji człowieka, która w transhumanizmie, w odróżnieniu od teologii, nie niesie w sobie żadnego potencjału normatywnego. Wreszcie ostatnią ideą jest odniesienie do Stwórcy. Odrzucając Stwórcę, ale także religię jako dziejowy hamulec i źródłociemnoty, transhumanizm pretenduje jednocześnie do zajęcia miejsca Boga i tym samym sam nabiera cech religii. Jeżeli nawet nie można odmówić transhumanistom szlachetnego zamiaru poprawienia bytu człowieka i uszczęśliwienia go, teologia odnosi się krytycznie zarówno do przesłanek, na których bazują ich wizje, jak też do metod, za pomocą których zamierzają je zrealizować.