<p>Jednym z podstawowych problemów tak zwanego komunikowania politycznego jest kwestia następująca: jak zaprojektować mającą cele i funkcje polityczne komunikację, aby przyniosła oczekiwane efekty?<br />Wprawdzie tego typu problemy są już dobrze rozpoznane i uteoretyzowane przez badaczy reprezentujących różne dyscypliny (głównie, choć nie tylko, przez politologów), a rezultaty ich badań z powodzeniem są wykorzystywane w praktycznych działaniach o charakterze politycznym, to wciąż pozostaje miejsce dla innych ujęć, traktowanych dotychczas marginalnie lub w ogóle nieobecnych w naukach społecznych i humanistycznych.</p><p>Artykuł podzielono na cztery główne części: onto-epistemologiczny status komunikacji, racjo- i technoracjomorfizm: mechanizm i efekty, cele doraźne i perspektywiczne, racjomorficzność w projektowaniu komunikacji politycznej.</p><p>Problem, o którym mowa, sprowadza się do problemu wyboru: co ludzie myślą, wybierając i dlaczego tak myślą? A może nie myślą, a wybierają? W artykule rozpatruję tę kwestię, odwołując się do ewolucyjnej teorii poznania; „racjomorfizm” – kluczowy termin, który się w nim pojawia, pochodzi ze słownika ewolucyjnych epistemologów. Argumentuję, że współczesne technologie medialne sprzyjają racjomorficzności, a nie racjonalności, to zaś stwarza nowe możliwości preparowania komunikacji, także w obszarze komunikowania politycznego. Współczesny człowiek nie jest w stanie śledzić wydarzeń politycznych, dlatego racjomorficzność staje się kryterium wyborów politycznych, a media przestrzenią sofistyki i populizmu. Racjonalność zostaje zarezerwowana wyłącznie dla elit.</p>